
Jezioro Iseo, Pisogne i rowerem kierunek północ Capo di Ponte. Piękna przełęcz. Super widoki. Mega ścieżka rowerowa CICLOVIA DELL’OGLIO
Jak podaje źródło (tutaj)
trasa która przecina terytorium Lombardii z północy na południe,
przez prowincje Brescia, Bergamo, Cremona, Mantova
Start znajduje się przy Passo del Tonale , na wysokości 1883 metrów nad poziomem morza, w sercu gór parku Adamello, a meta na 21 metrach, przy Ponte di Barche w San Matteo delle Chiaviche.
Prestiżowe uznanie „najpiękniejsze ścieżki rowerowej we Włoszech” za rok 2019 zostało ogłoszone przez jury ekspertów włoskiej nagrody Green Road Award , przyznanej w lutym 2019 r.
Z okazji imprezy Cosmobike Show , która odbyła się w Verona.

Jezioro Iseo
To sąsiednie największe jezioro obok dużej Gardy. Piękne miejsce w regionie Bergamo. W sezonie bardzo lubimy tam uciekać. Jest spokojnie, miło i bardzo widokowo. Samo jezioro wydaje się bardzo magiczne. Północno – Wschodnia część super skomunikowana piękną trasa rowerową przy samej tafli jeziora. Pisaliśmy o niej tutaj

Dziś jednak o innym kierunku, a konkretnie północnym od Iseo. I miasteczka Pisogne.
Działo sie to w sezonie 2019
Osz ku….de jaki to był dzień. Tzn jeszcze trwa, ale jeden Demogorgon odpadł i prawie śpi, a drugi jeszcze dogorywa.

Miał być całkiem spoko, bo odliczaliśmy cały tydzień dni do weekendu. To pierwszy „pełny” tydzień w szkole, więc i młoda się zaangażowała.
Nawet mialem z nią plan ruszyć zaraz po śniadaniu skuterem na podejście i małą sąsiednią górkę. Jak biegamy to nam się nie chce, a Zośka lubi z niej widok. Nie powiem jest ładny 😉
Ale od rana krzyki, jak nie o to że bluzka jest taka a nie inna, to inne, ale…to takie powody że każdego by wprowadziło z równowagi.
Więc do wyjazdu na wycieczkę już mieliśmy spięcie i ruszyliśmy lekko bojowi. W ciszy dotarliśmy na miejsce.

Gdzie ruszyć
Plan obrałem dnia poprzedniego i padło na przełęcz od jezioro Iseo i miejscowości Pisogne na północ. Chciałem dojechać do Capo di Ponte – dość ambitnie bo w dwie strony miało wyjść ok 60km. Natomiast koniec sezonu, nogę mamy rozjeżdżoną, pogoda super, więc było to realne.

No ale niestety nasze małe dwa aniołki, miały na każdym kroku i postoju inne plany. Na jednym do tego stopnia że każde z nas pojechało w inną stronę, z tym że ja wkur…ony wracałem do auta. Gdyby nie to że mamy jeden uchwyt do croozera to pojechał bym dalej sam.
Ale przecież dwa małe skarby w takich okolicznościach przyrody nie widzą nic innego niż mamaaaaaa. 😬 Także musiałem zbojkotowac plan i zawrócić. Dojechaliśmy w sumie do jakiegoś miejsca, polany oddalonej ok 18km od Pisogne na północ.

Jak to wszystko tam wygląda.
Teren ładny, widoki mega. Te góry tam są już naprawdę wysokie 💪🏻🏞️. Sama trasa mogłaby być miejscami lepiej oznaczona bo gubiliśmy się. Albo to przez atmosferę na pokładzie więc nie oceniam 😉😑
Chociaż jakoś mocno zgubić się nie da, wystarczy trzymać kierunek północ i jakoś się dojedzie. Najwyżej jedna lub drugą trasą. Kierunek utrzymuje też przełęcz między górami.

Problem jest, lub i nie zależy kto jak perfekcyjnie chce jechać wyłącznie ścieżkami rowerowymi. Bo przełęczą biegnie linia kolejowa i rzeka. I te „przeszkody” raz trzeba jechać lewą stroną, lub prawa.
Więc jeśli miniemy most, zjazd czy przejazd pod ziemią i chcemy np wrócić na trasę rowerową wymagać to będzie powrotu lub dojazdu do miejsca dającego możliwość przejazdu. A te nie są częste.

Widoki na trasie kosmos. Naprawdę, z lewej i prawej strony wysokie góry. Przed nami jeszcze wyższe z już lub jeszcze wydaje się osnieżonymi szczytami.
Nie widać tego na zdjęciach bo mój przestarzały telefon nie ogarnia takich przestrzeni. Ale musicie wierzyć mi na słowo.

Trasa, technicznie i w liczbach
Jak się też okazuje, chociaż też czytałem o tym dzień wcześniej (lubię przygotować się do trasy i wcześniej szukam możliwie dużo materiałów na ich temat) trasa to dłuższy odcinek od Passo del Tonale, czyli już wysokich gór (jeszcze Lombardia) do…własnie jeziora Iseo.

Trasa w sumie ok 100km, gdzie zaczynamy start na wysokości prawie 1900 metrów zjeżdżając w dół.
I tą trasę znajdziecie w naszych wycieczkach na 2020, szczegóły na naszej stronie.

Wracając do naszego krótkiego odcinka. Jak w wielu takich miejscach znajdziemy wiele fajnych miejsc piknikowych, bary rowerowe. Co fajne przejezdzamy przez kilka klimatycznych miasteczek. Zauważyłem też że jest sporo miejsc z motocrossem.

Trasa w porównaniu np do przełęczy na Trydent na naszym początkowym odcinku od Iseo była dość płaska. Przewyższenie na naszej odległości (w tą i z powrotem) wyszło 160metrow, co plasuje ten odcinek od Iseo na dostępny dla każdego na zwykłym rowerze.
Co wyróżnia też tą trasę to zakręty, skręty, zjazdy, rozjazdy. Może stąd nasza atmosfera tego dnia, wzloty i upadki 😬

Czy warto?
Trasę polecam na pewno. Na pewno będzie ona w naszej bazie wycieczek nie tylko jako tej odcinek bo ma super potencjał. Można ją łączyć z rowerowym czasem nad Iseo, ale przede wszystkim Gardą skąd dojechać można w zakładanym przez nas czasie drogi 1-1,5 max w aucie.

Zapraszam do zdjęć, chociaż na nich nie widać pięknych słów, krzyków i atmosfery 😲 – wyszły całkiem dobrze, choć jest ich chyba najmniej ze wszystkich naszych wycieczek.
0 komentarzy